Wulkany i inne żywioły Islandia to kraina lodu i ognia. Woda. Woda, a raczej ocean jest nieprzewidywalny i złowieszczy. Najpierw ukołysze cię do snu, a potem da ci po mordzie. Poszedłem zwiedzać wybrzeże a konkretnie położone na południowym zachodzie klify Brimketill lava rock pool. Tego dnia fale były bardzo wysokie. Był tam jednak taras widokowy, więc trochę złowieszczo uwierzyłem, że mogę tam wejść. Zignorowałem zdrowy rozsądek. Powoli, obserwując fale, podchodziłem bliżej i bliżej, starając się wyczuć, jak daleko mogę dojść. Pogoda była bezwietrzna, świeciło fajne słonce, tylko mróz przypominał mi, że w marcu wciąż jest zima. Tak więc zalała mnie fala jak stodoła, przemaczając do gaci i przy okazji niszcząc aparat, który zrobił ten film. Ciężar wody zwalił mnie niemal z nóg i gdyby nie bajerka po poszedłbym z tą wodą w ocean. Potem ktoś mi uzmysłowił, że dobrze, że nie dostałem jakimś kamieniem. To przecież taka siła, że bez trudu mogło mnie popsuć. Po godzinie, gdy już się przebrałem, pojechałem do Grundaviku. Tego dnia, godzinę po fali odnotowano trzęsienia ziemi. 4,8 st. Właśnie to trzęsienie najprawdopodobniej spowodowało te fale, które mnie zmoczyły. Trzęsienie ziemi To uczucie jak by mnie wiatr uderzył. Zatrzymałem samochód, wyszedłem zobaczyć czy coś z autem się nie stało […]
Read More
Najnowsze komentarze